Strona w trakcie Redesignu.

Autor: 12:00 am DZIAŁ PUBLICYSTYKA, Recenzje

Arctic Monkeys – Tranquility Base Hotel & Casino (2018), recenzja Bartka Pasiaka

Po pięciu latach oczekiwań, doczekaliśmy się. W końcu ujrzeliśmy na półkach sklepowych nowe wydawnictwo brytyjskiego zespołu Arctic Monkeys. Najnowszy album został nazwany dosyć tajemniczym mianem Tranquility Base Hotel & Casino. Premiera płyty miała miejsce 11 maja i promowały ją utwory Four Out of Five oraz tytułowe Tranquility Base Hotel & Casino.

Arctic Monkeys to grupa rockowa, która powstała w 2002 roku na przedmieściach angielskiego miasta Sheffield. W skład zespołu wchodzą: Alex Turner – wokal, gitara; Jamie Cook – gitara; Nick O’Malley – gitara basowa; Matt Helders – perkusja. W szeregach bandu występował również basista Andy Nicholson, ale opuścił on „Arktyczne Małpy” krótko po wydaniu debiutanckiej płyty Whatever People Say I Am, That’s What I’m Not. Tegoroczne wydawnictwo było nagrywane od 2016 do 2018 roku. Grupa tworząc Tranquility Base Hotel & Casino inspirowała się takimi artystami jak m.in. Leonard Cohen, Nick Cave czy David Bowie.

Swoje ocenianie zacznę od tytułowej kompozycji. Wokalista śpiewa o tym, że trzeba zaśpiewać protest song, co zresztą robi. Nie wiem jednak czy wszystkich na to stać. Często ukrywamy tym kim jesteśmy. Wstydzimy się swoim „ciemnej” strony, która często okazuje się być jasna niczym gwiazda na niebie. Jak mówi powiedzenie: najciemniej pod latarnią. Mnóstwo ludzi chce się przypasować do panującej mody i do tego, co jest „cool”. Ludzie zaczynają zapominać o romantyczności, życiu społecznym bez mediów społecznościowych oraz o tym, jak wszystko może być proste w swojej trudności. Teraz trochę o stronie muzycznej utworu. Już podczas pierwszego odsłuchu niesamowicie zauroczył mnie fragment, w którym Alex Turner śpiewa Good Afternoon, Tranquility…... To jest po prostu niesamowite. Takie piosenki jak ta zapisują się na kartach historii muzyki. Powyżej pisałem, że zespół inspirował się twórczością, nieżyjącego już niestety, Davida Bowiego. Artysta (który był znany z tworzenia niezapomnianych utworów, które do dziś cieszą jego fanów) byłby dumny z tych młodych muzyków. Arctic Monkeys po raz kolejny pokazali, że można ich porównywać ich do tak wybitnych muzyków jak Bowie.

13 maja został wydany singiel Four Out Of Five. Pierwszym, co rzuciło mi się w „uszy” była genialna muzyka, która świetnie komponowała się z wokalistą. W całym zespole dużą rolę odgrywa basista, bez którego piosenki takie jak Four Out of Five nie byłyby takie same. Co mogę powiedzieć o Nicku O’Malleyu? Jest to odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Wokal Turnera jak zwykle opanowany, spokojny. Ja bym wolał go nawet nie nazywać wokalistą. Dla mnie bardziej pasuje określenie „narrator”. Tekst jest tajemniczy, próbuje wywołać zjawisko „myślenia” w naszych nędznych umysłach. Po raz kolejny muzycy pokazują nam, co jest złe. Co ciekawe, nie pokazują, co jest dla nas dobre. Każdy ma swoją własną definicję tego wyrazu. Trzeba czasami się zatrzymać i zastanowić. W innych momentach dobry jest również lot. Poczekajmy na rozwój wypadków i lećmy.

Arctic Monkeys zaprezentowało jedenaście utworów dosyć podobnych do siebie zarówno pod względem kompozycji i przekazu. Utwór Batphone zachwyca, tak samo jak reszta, swoim brakiem bezpośredniości, ale posiada olbrzymi ukryty przekaz. Ludzie już wiele lat temu przewidzieli, że maszyny opanują Ziemię i zniszczą rodzaj ludzki poprzez zabicie wszystkich przedstawicieli naszej rasy. Jednak jest trochę inaczej. Owszem maszyny opanowują cały świat, ale to przez nie ludzie sami się pozabijają. Idąc ulicą widzimy młodych ludzi wlepionych w swoje prostokątne urządzenia, za których pomocą niszczą swój umysł. Wszyscy wlepiają nam kłamstwa, które możemy przeczytać na ich profilach na Facebooku. Obecną sytuację można opisać jako wielką dziurę, która wciąga i niszczy. Wszystkie teksty z tej płyty są wybitne i niesamowite. Gratulacje dla tekściarzy.

Tranquility Base Hotel & Casino to album, do którego będę z chęcią wracał oraz którego nigdy nie zapomnę. Teksty są tak dobre, że nie potrafię znaleźć odpowiedniego określenia, aby opisać emocje, jakie towarzyszyły mi podczas słuchania tego wydawnictwa. Kawał dobrej roboty. Byle tak dalej. THE END

(Visited 7 times, 1 visits today)
Tagi: , Last modified: 1 sierpnia, 2018
Close
%d bloggers like this: