Strona w trakcie Redesignu.

Autor: 12:00 am DZIAŁ PUBLICYSTYKA, Recenzje

Aja Volkman – Sandy (2017), recenzja Anity Lesiak

Jej mężem Danem Reynoldsem zachwycają się fani na całym świecie, a Aja Volkman bo o niej tu mowa jest równie utalentowanym muzykiem co wokalista Imagine Dragons. Frontmanka rockowej kapeli z Los Angeles – Nico Vega, założycielka duetu Egyptian, a od niedawna również solowa wokalistka. Na co dzień żona, matka, autorka tekstów – kobieta o stu twarzach? Z całą pewnością, bo nawet muzycznie jej pierwszy solowy album mocno odbiega od rockowych klimatów, z których dała się poznać przy okazji wydania dwóch krążków pod szyldem Nico Vega.

“Sandy” pierwszy solowy album Aji trafił do odbiorców 19 maja 2017 roku i zawiera tylko, lub aż 9 klimatycznych utworów przesiąkniętych intymnością oraz bluesowym brzmieniem. Krążek zapowiedziany został utworem “My Man”, który jednocześnie otwiera muzyczną ucztę wprowadzając słuchacza w klimaty lat 50. Wyrafinowane dźwięki o bogatych głębiach przeplatane ze słodkim “sha la la” tworzą przytulny i romantyczny klimat, który z melodyjnej i kojącej sceny przenosi nas do tej jeszcze bardziej sielskiej i rozluźniającej czyli kolejnego utworu – “Bother Me”. Nieodparcie aksamitne dźwięki połączone z brzmieniami muzyki country, to z kolei już trzeci utwór “Nobody”, w którym piosenkarka pozwala sobie na mocniejsze akcenty za sprawą jej charakterystycznej chrypki.

Na płycie nie brak również jazzowych elementów fortepianu, które usłyszeć można w piosenkach takich jak “Deep Love” oraz “Skeletons”. Tajemnicze i ciepłe dźwięki mieszają się tutaj z profesjonalnym podejściem do tworzenia muzyki oraz perfekcyjnym talentem wokalnym Aji.

Kolejny utwór to już nie tylko pokazanie kunsztu i serca, które artystka wkłada w muzykę, ale także jej humorystycznego podejścia do sytuacji w której się znajduje czyli życia z niewątpliwie jednym z najbardziej obecnie znanych muzyków na świecie. W utworze “Husband” Aja “narzeka” na ciągły brak jej męża w domu oraz samotność przy jednoczesnym poparciu i wspierania go we wszystkim co dzieje się w jego życiu. Kolejne utwory “Campfire” oraz “Didn’t You Know” to z kolei eleganckie i delikatne ballady wprowadzające słuchacza w chwilę relaksu, które idealnie nastrajają do spokojnego i wprawiającego w zadumę końca z “Cracked”.

“Sandy” to zdecydowanie piękny album składający się z przytulnych ballad o delikatnych tonacjach. Na krążku wyczuć można jednak humorystyczne akcenty i próby zabawy muzyką poprzez łączenie stylów, przez co Aja daje się nam poznać nie tylko jako niezwykle uzdolniony muzyk, ale także ciepła, zabawna i otwarta na nowe podejście do muzyki osoba.

(Visited 119 times, 1 visits today)
Tagi: , Last modified: 26 października, 2017
Close