Dziś pod lupę bierzemy debiutancki album grupy The Feral Trees. Czego można się spodziewać na albumie polsko – amerykańskiego zespołu? Mówi się, że debiutancki album ujawnia dopiero część możliwości zespołu czy artysty a przy następnych możemy zobaczyć już prawdziwe możliwości i dojrzalsze utwory, czy teksty. Jednak nie w tym przypadku…
Z pewnością atutem formacji jest pochodząca z USA wokalistka Moriah Wood. Świetny głos słyszymy już od pierwszego utworu For Tomorrow. Jednak nie można zapomnieć o reszcie: Mariusz Antas (bass), Grzegorz Napora (gitara), Dawid Rylski (perkusja). Cały album zawiera osiem utworów o typowo alternatywnych brzmieniach z mrocznymi metalowymi elementami. Podczas przesłuchania całego albumu mamy wrażenie, że jest to jeden utwór. Oczywiście tak nie jest. To po prostu dobrze skomponowana całość a co najważniejsze – dobrze dobrana tracklista.
Zespół mogliśmy usłyszeć na jednych z największych festiwali (Open’er, Sziget), gdzie zagrał materiał ze swojego albumu. Organizatorzy nie popełnili błędu. Zespół świetnie gra również na żywo. Szkoda, że został zaproszony na tylko jeden festiwal w Polsce – ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pojawić się na ich klubowych koncertach, na które serdecznie zapraszamy.
Albumu słuchałem trzy razy. Za każdym razem odkrywałem co raz to nowe – lepsze brzmienia płyty. Czy warto było poświecić swój czas? Zdecydowanie tak! Odkryłem na tym krążku trzy świetne utwory Old Growth, Rustic Bones, Take It To The Grave. Co nie znaczy, że pozostałe pięć należy potępić. Nie, to nie o to chodzi. Każda piosenka jest inna na swój sposób. W każdej słyszymy świetne instrumentale i cudowny głos wokalistki. Każda piosenka jest warta uwagi.
Zespół zasługuje na międzynarodową karierę – nie tylko za sprawą wokalistki, ale za samą muzykę. Mówi się, że debiutancki album ujawnia dopiero część możliwości zespołu czy artysty. A dopiero przy następnych możemy zobaczyć już prawdziwe możliwości, dojrzalsze utwory czy teksty. Jednak nie w tym przypadku. Zespół pokazał już teraz swój profesjonalizm i swoją naturę. Tego albumu nie wolno przegapić. Album polecam i obiecuję, że nie będziecie zawiedzeni.