Za kilka tygodni ruszą prace nad produkcją „Black Days”. Mają one wystartować jeszcze w tym roku (według różnych źródeł, produkcja rozpocznie się we wrześniu lub w październiku). Film będzie opowiadał ostatnie dni z życia legendy muzyki grunge – Chrisa Cornella. Wokalista popełnił samobójstwo w 2017 roku w pokoju hotelu MGM Grand Detroit. Muzyk miał 53 lata.
Film będzie oparty na prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce w ciągu ostatnich dni Cornella. Twórcy zapewnili, że będą stosować dodatkowe środki ostrożności, wymagane w obecnym, wciąż trudnym, czasie pandemii. Większość aktorów zostanie sfilmowana samodzielnie z nieliczną ekipą, która będzie nosić maski, stosować środki dezynfekujące oraz zachowywać najbardziej możliwe dystanse społeczne.
Produkcją zajmie się firma AmeriFilms LLC z siedzibą w Los Angeles.