Dziś swoją premierę miał również najnowszy album Jamala zatytułowany 1944.
Tytuł płyty 1994 nie jest przypadkowy. Tomek Mioduszewski wraca na tej płycie do swoich młodzieńczych inspiracji muzycznych, ale przepuszcza je przez wrażliwość dojrzałego faceta i doświadczonego artysty. Każdy, kto w latach 90-tych był młodym chłonącym muzykę człowiekiem, znajdzie na tym albumie kawałek siebie – momentami będzie trochę sentymentalnie, ale przede wszystkim do bólu prawdziwie.
Piosenki powstawały od dłuższego czasu m.in. na próbach zespołu i niektóre z nich publiczność mogła już usłyszeć na żywo, podczas zeszłorocznych koncertów. Dzięki temu materiał jest bardzo żywy i pewnie dla wielu będzie zaskakujący – nowa energia, nowe brzmienie, jest surowo i gitarowo, ale wciąż mocno w warstwie tekstowej, bo do tego przyzwyczaił nas Miodu. Album produkował Marcin Bors (Fonoplastykon), a cały materiał na setkę został nagrany w uroczym Monochrom Studio.