8 lipca oczy wszystkich fanów rockowej grupy The Rolling Stones zwrócone były na stolicę Polski. Tam właśnie odbył się koncert, który zakończył trasę „No Filter Tour”. Ci brytyjscy muzycy lubią zaskakiwać na swoich występach, tym razem nie mogło być inaczej.
Przed gwiazdą wieczoru wystąpił znany trębacz i puzonista Troy Michael Andrews, który jest bardziej znany pod pseudonimem Trombone Shorty. Artysta wraz ze swoim zespołem świetnie rozgrzał warszawską publiczność. Można powiedzieć, że widzowie trafili w dobre ręce przed koncertem brytyjskich prekursorów rocka. Po supporcie przyszła kolej na moment, który na pewno zapisał się w historii polskich koncertów tak jak każdy koncert The Rolling Stones w Polsce. Po jedenastu latach przerwy na polską scenę wkroczyli Mick, Keith, Charlie i Ronnie. Cały występ rozpoczęli od wykonu Street Fighting Man.
Zespół wykonał łącznie 19 utworów. W setliście nie mogło zabraknąć takich szlagierów jak m.in. (I Can’t Get No) Satisfaction, Gimme Shelter, Paint It Black, Sympathy for the Devil czy Brown Sugar. Zespół wykonał również cover jednej z najsłynniejszych piosenek Boba Dylana, czyli Like a Rolling Stone. Podczas występu niczego nie zabrakło. Mick tańczył, świetnie śpiewał oraz oczywiście świetnie się bawił, co bardzo się spodobało publiczności. Trzeba dodać, że Mick niedługo skończy 75 lat, ale i tak jest pełen energii, jaką widzimy podczas koncertów.
Na samym początku wspomniałem o niespodziance. Chodzi tu o słowa, które padły z ust Jaggera w języku polskim. Wokalista rzekł: „jestem za stary, żeby być sędzią, ale wystarczająco młody, żeby śpiewać”. Był to komentarz do obecnej sytuacji związanej ze zmianami w sądownictwie w Polsce. Wcześniej list skierował do Jaggera Lech Wałęsa. Słowa muzyka były prawdopodobnie odpowiedzią na list byłego Prezydenta RP.