To już drugi raz jak byłem na koncercie LemON. Gdy tylko zobaczyłem ogłoszoną właśnie trasę i koncert w Lublinie, powiedziałem sobie, że nie może mnie tam zabraknąć. To będzie petarda! I tak właśni było.
Cudowny wokal Igora, niezwykłe efekty sceniczne i świetlne, sprawiły, że uczestnicy przenieśli się do innego świata. Do świata zespołu LemON. Już na wstępie, przy dźwiękach piosenki TU widać było jakie emocje niesie za sobą ta seria koncertów. Koncerty, które podobnie jak wymienione w tytule płyty TU i Etiuda Zimowa, są bardzo intymne, a sam zespół nazywa swoją widownię „bardzo dojrzałą i obeznaną muzycznie”.
Jeszcze przed koncertem zastanawiałem się, czy koncert w Sali Operowej to dobry pomysł. Czy nie lepiej by było zejść dwa piętra niżej i zagrać w klubie? Po wysłuchaniu i obejrzeniu prawie dwugodzinnego spektaklu, bo tak można nazwać ten koncert, jestem bardzo szczęśliwy, że moje pomysły się nie spełniły, a zespół zagrał w tej pięknej sali. Koncert to nie tylko świetnie dobrane i zagrane utwory, ale też kontakt z publicznością i niezwykła więź, jaką stworzył zespół ze słuchaczami już po kilku minutach. Niespodzianką było też to, że po raz pierwszy wszyscy, nie tylko Igor, mogli popisać się swoimi umiejętnościami wokalnymi.
Całość, pomimo stresu, który towarzyszył zespołowi, dopięta była na ostatni guzik. Od świateł. Poprzez świeczki, które tworzyły niezwykły klimat. Kończąc na przezroczystej kurtynie, na której wyświetlane były wizualizacje, a podczas jednego z utworów mogliśmy widzieć swoistego rodzaju „teatr cieni”.
Obecnie zespół jest po dwóch koncertach. Przed nami jeszcze występy w min. Krakowie, Dąbrowie Górniczej, Wrocławiu, Białymstoku, Łodzi i finał 21 grudnia w Warszawie. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że udział w tym koncercie to będzie niezwykłe przeżycie artystyczne. Sam zespół powiedział, że to jedyna trasa, podczas której grane są oba albumy. Tak więc nie warto czekać z zakupem biletów i wybraniem się na koncert. Nasza redakcja na pewno odwiedzi jeszcze jakieś miasto!
ZOBACZ WIĘCEJ>> LEMON, LUBLIN (09.11.2017), FOTORELACJA DIANY BERDAK