Po dzisiejszej nocy, którą śmietanka hollywoodzka spędziła w Los Angeles, Internet aż wrze od stylizacji aktorów, towarzyskich wpadek i politycznych nawiązań na gali. Wczoraj odbyła się 71. ceremonia wręczenia Złotych Globów.
I choć statuetki przyznawane są głównie tym, którzy przyczynili się do rozwoju kinematografii w minionym roku, jak zwykle nie zabrakło dwóch kategorii związanych z muzyką. Tradycją jest bowiem, że oprócz najlepszych scenarzystów czy reżyserów, nagrodę otrzymują twórcy najlepszej piosenki filmowej i soundtracku.
Tym razem pozłacany glob trafił w ręce Commona i Johna Legenda, którzy wspólnie stworzyli utwór będący częścią ścieżki dźwiękowej do „Selmy”. Produkcja opowiada o wybitnym rewolucjoniście, Marcinie Lutrze Kingu.
Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej za najlepszy soundtrack uznało zaś ten do „Teorii wszystkiego”. Film, który opowiada o życiu uczuciowym wybitnego fizyka, Stephena Hawkinga, według krytyków nie jest najwyższych lotów i to właśnie kompozycje Johanna Johannsona są jego najmocniejszą stroną.