Pod nazwą Ala|Zastary kryją się Ala Boratyn i Jakub Sikora. Ich muzyka to fuzja r’n’b, popu oraz lo-fi elektroniki. Poznali się w zespole New People, a w listopadzie 2017 roku zadebiutowali stworzonym we dwójkę singlem „Pilot”, który zebrał świetne recenzje. Przez 2,5 roku wiele się u Kuby i Ali działo. Poznajcie ich bliżej!
Oboje macie na koncie udział w innych projektach. Jak i dlaczego to duet stał się obecnie najważniejszym z nich?
A: Pozostałe projekty nie przetrwały próby czasu. W duecie gramy 3 lata, to nadal niewiele, ale wiążemy z tym projektem spore plany i zaczynamy już myśleć o kolejnej płycie. Wierzę, że razem jesteśmy w stanie robić ciekawe rzeczy i dobrze się uzupełniamy.
Z: Ja od dłuższego czasu przymierzałem się do elektronicznego, producenckiego projektu. W międzyczasie, gdy poznałem Alę, stało się jasne, że nie zmaterializuje się on w trybie “single player”. Teraz dodatkowo okoliczności izolacji i społecznego dystansu umacniają moje przekonanie, że to był dobry kierunek.
Wasza muzyka wyróżnia się oryginalnością na tle polskiej muzyki. Co ukształtowało Wasze brzmienie?
A: Myślę, że w dużej mierze to zasługa Kuby i jego wnikliwego słuchania muzyki. Staramy się czerpać z aktualnych nurtów i wplatać to do naszej muzyki . Jednocześnie pozwalając sobie na swobodę i kierowanie się intuicją przy jej tworzeniu.
Z: Sądzę, że nasze doświadczenie odgrywa tu sporą rolę. Na pewnym etapie tworzenia muzyki staje się ona bardziej odrębna od wpływów otoczenia. W początkach wszyscy trochę naśladują innych.
W Waszej muzyce dużą rolę odgrywa elektronika. Czy jesteście już przygotowani na sytuację, gdy odmówi ona posłuszeństwa?
A: Zdarzyło się, że dwa razy pokonała nas na koncertach. Nie da się tego przewidzieć. Jedyne, co możemy zrobić to uzbroić się w cierpliwość i nauczyć się paru dowcipów.
W tekstach nie stronicie od trudnych tematów, co wyraźnie słyszymy choćby w „Może” czy „Gorzkich lodach”. Co Was do tego skłania?
A: Sztuką jest napisać pokrzepiający, radosny tekst. Mimo chęci nie potrafiłam w ostatnim czasie wykrzesać z siebie optymizmu, którym mogłabym się podzielić. Zamiast tego, czułam sprzeciw wobec przymusu przystosowania się do obecnego świata. Świata, który jest napędzany przez konsumpcjonizm i media, które kreują jego obraz sprzeczny z rzeczywistością.
Z: Myślę, że skłania nas do tego również muzyka, którą tworzymy. Nie pisaliśmy “ku pokrzepieniu serc”. Do jednych tematów (słownych) prowadziły nas inne (muzyczne i dźwiękowe) i na odwrót. Nie unikamy tych trudnych, bo nie musimy. Wolimy się z nimi skonfrontować nawet jeśli czasem lepiej dla “strony biznesowej” przedsięwzięcia byłoby zaśpiewać o pogodzie. Co zresztą też nam się zdarza. Hehe.
O czym opowiada najnowszy singiel?
A: „Stań” jest o przybieraniu masek i o uciekaniu od siebie samego.
Z: Jako, że nie jestem autorem tekstu, podzielę się własną interpretacją. Dla mnie to piosenka o słuchaniu własnych potrzeb, odkrywaniu siebie i oswajaniu lęku. Nie wiem, czy w życiu społecznym istnieje alternatywa dla “masek”, o których wspomniała Ala. Nie wiem też, czy chcielibyśmy żyć w takim świecie, w którym wszyscy by je zrzucili i przestali grać. To mogłoby być nie do zniesienia. Niemniej, dobrze jest mieć świadomość tego, że istnieją i wpływają na nas w ogromnym stopniu. Teraz jest czas na to, żeby zdać sobie z tego sprawę.
Możecie uchylić rąbka tajemnicy a propos Waszego debiutu płytowego, jaki będzie on nosić tytuł, kiedy możemy spodziewać się premiery?
A: Premiera już 15 maja, a tytuł to „JUTRO?”.
Koncertujecie od ponad dwóch lat. Skąd tak długie oczekiwanie na wydanie płyty?
A: Przez różne perturbacje, które nas wstrzymywały. Najważniejsze, że już znamy datę premiery i jesteśmy na ostatniej prostej.
Z: Przyczyną były głównie niesatysfakcjonujące i bezowocne negocjacje w wydawcami, które zresztą doprowadziły nas do sytuacji, w której wydajemy się sami. Za to mieliśmy dzięki temu więcej czasu, żeby m.in. przemyśleć wybór piosenek. Na kolejną płytę raczej nie będzie trzeba czekać aż tak długo.
Czy materiał na debiutancki album jest już ukończony?
A: Był już skończony ponad rok temu. W międzyczasie nanieśliśmy drobne poprawki.
Z: Płyta jest już w tłoczni!
Dotychczas nie zdecydowaliście się na zapraszanie gości (z wyjątkiem jednego koncertu), na płycie to się zmieni?
A: Na płycie jedynym gościem jest Marcin Staniszewski, który przy okazji miksowania płyty dograł partię saksofonu w utworze “Makaron”.
Z: “JUTRO?” to bardzo NASZA płyta. Wszystko od kompozycji, tekstów, aranżacji, nagrań, po produkcję (z wyjątkiem miksu i masteringu) jest dziełem naszej dwójki. Taki był pomysł na ten album, powstawał w bardzo intymnych okolicznościach.
Na ile obecna sytuacja na świecie skomplikowała Wasz proces twórczy? Czy nie jest problemem, że po wydaniu płyty możecie nie mieć okazji „przetestować” materiału w zetknięciu z publiką?
A: Na szczęście mocno nie skomplikowała. Już wcześniej byliśmy dosyć niezależni i większość rzeczy tworzyliśmy sami. Dlatego po raz kolejny podjęliśmy się nakręcenia klipu samodzielnie w naszym mieszkaniu. Co do koncertów, zagraliśmy już ich trochę z materiałem z płyty, jeszcze przed jej wydaniem. Oczywiście szkoda, że nie będziemy mieli możliwości zagrania ich przy okazji promocji, ale mimo to uważam, że jest to odpowiedni moment na premierę tego albumu.
Z: Teraz tym bardziej cieszę się, że zagraliśmy jesienią trasę “Ciemną nocą”, bo nie wiadomo kiedy (i czy w ogóle) sytuacja wróci do normy znanej z przeszłości i czy będziemy mogli zobaczyć się na prawdziwym koncercie.
Co powiedzielibyście ludziom, którzy po raz pierwszy przeczytają o duecie Ala|Zastary? Jak zachęcilibyście naszych czytelników do zapoznania się z Waszą muzyką?
A: Jeśli lubicie odkrywać nowe rzeczy i szukacie czegoś świeżego w polskiej muzyce, posłuchajcie naszej płyty.
Z: “JUTRO?” to podróż przez wiele gatunków i odmian muzyki elektronicznej w towarzystwie popowych melodii, harmonii wokalnych i polskich tekstów. To “Pop z podziemia”.